top of page

Jabłko Królewskie #4

  • Noelia Martyna Rozinkiewicz
  • 20 paź 2020
  • 15 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 22 lis 2020


Darmowe Opowiadanie, +16 lat,

odcinek zawiera treści które mogą być nieodpowiednie dla dzieci.

Wszelkie prawa zastrzeżone.


W poprzednim odcinku:

  • Akty płciowe między Królewną a Wielkim Księciem.

  • Kłótnia między Królewną a Wielkim Księciem o rolę kobiety w polityce. Królewna pragnie być aktywnym politykiem. Ale narzeczony uważa że po skradała zmysły. Po kłótni Królewna rozpłakuję się.

  • Królewna rozdaje chleb ubogim. Mdleje. Nie chcę pomocy.

  • Królewna sędziuje sprawę morderstwa. Skazuje na śmierć.

  • Wyrzuty sumienia Królewny.


Bardzo wcześnie rano dwudziestego października w mojej komacie. Leżałam na łóżku przy boku mojego przystojnego przyszłego męża Wielkiego Księcia Farisa.;

-Co ci jest? -Zapytał z czułością Wielki Książę.

-Dziwnie się czuje. -Odpowiedziałam.

-Kochanie, bardzo współczuje. Coś cię boli? -Powiedział Władca.

-Nie po prostu tak jakoś. -Powiedziałam.

-Jesteś chora? -Zapytał z troską.

-Nie. -Powiedziałam.

-Jesteś na coś chora?

-Nie.

-Może w wczoraj lub w nocy przesadziłem i cię uszkodziłem?

-Nie.

-Zawołać medyka?

-Nie.

-Może jednak zawołać medyka?

-Nie.

-Powiedzieć twojej mamie?

-Nie.

-Powiadomisz mnie jak się czujesz? Będę robił interesy z twoim ojcem.

-Spokojnie, nie będzie takiej potrzeby. Przejdzie mi.

-Ale co ci jest?

-Przejdzie mi.

-Może jesteś w ciąży?

-Dużo za wcześnie.

-Gdybyś była kto byłby ojcem?

-Jest za wcześnie, a jeśli już to ty.

-Nie byłaś z nikim innym?

-Że co?!!! O co mnie podejrzewasz?!!!! Ja tylko z tobą!!! Nie znam smaku ust innego; nie zapachu ciała innego; nie znam smaku spermy innego!!!

-Uspokój się, tylko zapytałem. Przecież ci wierzę. Sam ci odebrałem wianek. Sam ci zaproponowałem akt miłości ponieważ sam widząc cię nie mogę wytrzymać i mógłbym ci zrobić krzywdę. A po prostu domyślam się że nie tylko ja tak robię.

-Co?

-Zgwałcić cię pewnie chciało milion rycerzy. Masz najpiękniejsze ciało na całym świecie.

-Yyyy... A co tu takiego fajnego? -Wskazałam na swoje ciało.

-Wszystko. Jesteś najbardziej seksowną kobietą na świcie!!!

-Podobno kobiety z Bezprymii i Nad Rzecza są bardzo ładne, jeśli nie najpiękniejsze z pośród kobiet na całym świecie. Podobno nie ma brzydkiej panny, zachowujecie długo młody i płodny wygląd. Rzeczywiście wszyscy moi kumple szaleją na ich punkcie. Ty nie wiesz ile razy moi żołnierze między sobą że jakąś tam Bezprymską pannę to przelecieć. Zaś ich Królewna najpiękniejsza i największa ilość osób chciałoby ja mieć. Te głupie żarty krewniaczka z najazdu czy nie.

-Jakie żarty?

-No w sensie czy mają wspólnego przodka albo dalekiego przodka. Przecież dobrze wiesz jak zachowywali się żołnierze mojego dziadka, jak psy spuszczone z kolców. Istnieje pewna grupa mężczyzn którzy jak długo nie ma baby to szaleją jak widzi jakąkolwiek piękną kobietę. A o te w tym państwie nie trudno.

-A ty?

-Ja! Tylko kiedy ciebie widzę! Bez ciebie byłbym nigdy nie spełnionym mężczyzną! Z resztą popełniam grzech automiłości, więc nie wpisuje się aż tak bardzo w tą grupę.

-Myślisz wtedy czasem o mnie?

-Zawsze.

-A choć raz pomyślałeś że jestem piękna?

-Zawsze.

-A choć raz że jestem prawdziwą kobietą?

-Zawsze.

-A jak wygląda ta twoja fantazja?

-Różnie. Zawsze ja i ty. Tylko my. Zjednoczeni w jedną całość, złączeni ciałem i duszą, nie higieniczni.

-Często to ze sobą robisz?

-W zależności od okresu. Bywa że tydzień-dwa nie, ale są i że kilka razy dziennie. A ty?

-Muszę przyznać że mam podobnie. Tylko że kobiecie to trudniej przyznać.

-Czemu niby?

-Bo jakoś tak kobieca automiłość jest tabu.

-Może kulturowe, bo u nas nie raz słyszę żarty niewolnic. Że ona to do tego wojownika, a tamta do to tego wojownika. Nie raz dobrzy kochankowie z tego wychodzą. Jak ona się mu podobna, a on jej. Potem są problemy ale warto to robić.

-Robiłeś to kiedyś inną niż ja?

-Nie.

-Robiłeś to z niewolnicą?

-Nie, -pocałował mnie w głowę- ale ty doskonale zdajesz sobie sprawę że tego głupiego tysiącsiedemsetletniego prawa nie zmieniono i ty w momencie ślubu stajesz się, według tego prawa, niewolnicą. Wiadomo że jakaś tam byle jaka ustawa... Choć tego to nawet ustawą nie można by było nazwać tylko raczej prawem zwyczajowym spisanym z resztą przypadkiem i to dopiero sto lat później.... nikt nie przestrzega. Stajesz się w zasadzie przeciętną żoną, przeciętnego władcy.

-Wiesz, jedna Bezprymsko-Nad Rzecza niewolnica konta wolność setek tysięcy niewolników. To się opłaca.

-A ty wiesz że będę dla ciebie brutalny?

-Wypłaczę się poduszczę albo Stwórcy w modlitwie.

-Chciałabyś męża sadystę?

-Ciebie na męża sadystę to tak. Do puki mnie nie będziesz zdradzać i nie zabijesz mi nikogo bliskiego to możesz być sadystą.

-A ty tą zdradę wymyśliłaś bo cię pociągam i nie mogłabyś zdzierżyć myśli że inną trzymam w ramionach w naszym wspólnym pałacu, czy dla polityki dynastycznych?

-Dla obu powodów. Przecież jak nie będę jedyną faworytą to mój potomek będzie musiał bardzo się starać o koronę. Poza tym będę mogła tak manipulować nagimi piersiami abyś pamiętał czyją jestem córką i siostrą i że lepiej zachodniego sąsiada nie najeżdżać.

-Rozumna ty. Córka, Siostra manipulująca nagim tyłkiem, spokój Poddanych jej ojczyzny. Matka starająca się dogodzić Władcy, Syn na tronie. Taka gra o tron. -Czule masowałam jego przyrodzenie.

-Ej bo mi stwardnienie.

-Lubisz mężczyzn?

-W takim sensie to nie. -Wskazał na moje dłonie które masowały jego męskość.

-Dla mnie to lepiej bo mam dostęp do najlepszego mężczyzny i najlepszych genów dla moich potencjalnych dzieci. Moje geny zasługują na najlepsze geny do połączenia się. Moje dzieci zasługują na najlepsze od momencie poczęcia. A ja zasługuje na przyjemności z Wielkim Księciem,

-Lubisz ty kobiety?

-Nie w takim sensie to ja się tobie dziwie że kochasz kobiety. Bo trzeźwo na to pacząc to tylko marny proch. Są brzydkie i ja jestem brzydka.

-To mężczyźni są brzydcy. Kobiety piękne. Mówi ci to mężczyzna i samiec alfa. Zawodowo władca, dowódca wojsk i rycerz.

-Jesteś wybitnym politykiem i dowódcą, zdobyłeś Księstwo Ałłłmaznyjj nad Czarną Myją ale się na urodzenie nie znasz. -Włożył mi brutalnie swoją męskość w moją kobiecość.

-Aaammm... -Powiedziałam.

-Co nie dopiero początek a już jest miło. Nie włożyłem go nawet całego. -Włożył go całego.- To jest argument za kobiecym pięknem. -Dodał zaczynając miłe ruchy, co raz mocniejsze ruchy.

-Raczej za męskim. -Powiedziałam zachwycona.

-Nie prawda! Bo ja wiem gdzie wkładam i raczej na cztery litery młodego generała mi to nie wygląda. -Powiedział, masując moje ciało obiema męskimi dłońmi.

-No nie wygląda. -Powiedziałam, delikatnie masując jego mięsnie.

-Czyli kobiety są piękniejsze. W intymnych przyjemnościach męskość to tylko taki tam kabel do zabawy i płodzenia potomstwa. -Pocałował z szacunkiem i miłością moje długie włosy. I zaczął coraz bardziej się bawić moim i swoim ciałem.


***


Kilka godzin później w mojej komnacie. Rozmawiając z moją mamą, siedziałam przy stolę. Na stole stały kubki z nalanym do nich sokiem jabłkowym a na srebrnych talerzykach leżały rozłupane orzechy.;

-Czy dobrze zajmujesz się naszymi gośćmi? -Zapytała moja mama.

-Tak. Myślę że tak.

-Ale na pewno?

-Myślę, że tak. Staram się jak mogę, zająć Wielkiego Księcia oraz jego najbliższych doradców.

-Jak to uczyniłaś?

-Rozmową na różne tematy, byłam również z Wielkim Księciem w naszej byłej szkole. Planuje jeszcze pojechać z nim konno za miasto, by mógł się pomodlić w swojej świątyni.

-Może być. Byleś dla niego cnoty nie straciła przed ślubem.

-Spokojnie, nic się nie wydarzy między nami.

-Słuchaj, wychodzisz za mąż. Musimy poważnie porozmawiać o sprawach damsko-męskich.

-Ja już wszystko chyba wiem. Wiadomo że jak się dorasta w otoczeniu dworek oraz przez kilka lat przyjaźniło się z chłopakami to się wszystko wie, na temat biologii i seksualności człowieka.

-Ważne jest byś była dziewicą w nocy poślubnej. Z resztą musisz trochę krwi opuścić na prześcieradło abyśmy mieli dowód, że byłaś dziewicą. On musi mieć skoleii dowód że małżeństwo zostało skonsumowane. Krucjatorzy mogą ciebie namawiać na zerwanie ślubów, a wręcz wymagać zerwania ślubu, pisząc że nie jesteś jego żoną więc nie musisz być jego woli oddana i wierna. Wówczas piszesz do nas że potrzebujesz ślubnego prześcieradła i przyślemy ci. Chociaż tyle maleńka będę mogła dla ciebie zrobić. To nie wiele, lecz więcej nie mogę.


-Powiedziała a mi się przypomniało jak osiem lat temu ja, moja matka i moja teściowa rozmawiałyśmy o tym co dwukrotnie spotkało moją teściową.

Ona jest schizmatycką ale została poślubiona poganinowi.

Kiedy za panowania jej męża były krucjaty przeciw poganom

do niej

(mimo że miała już z nim syna)

pisano do niej że nie jest jego małżonką i powinna od niego odejść.

Zmienić religię syna i żyć zgodnie z Bogiem.

Że jeśli schizmatycy jej nie będę chcieli przygarnąć

to oni na zachodzie chętnie ją ugoszczą.

Że będzie tam żyła w spokoju i szczęściu

aż do ostatnich dni swojego życia.

Czy miało to wymiar religijny?

Raczej na 100% nie, chodziło tylko i wyłącznie o władzę.

Jej syn zmieniłby religię,

(w zasadzie jego matka mu, bo był dzieckiem)

stałby się lennikiem zachodu

i władać tak jak by się to podobało zachodowi.

Ale...

mógł być to również postęp,

by zabić Jedynego Syna Wielkiego Księcia Pogan,

osłabić Wielkiego Księcia Pogan

w oczach swojego wojska, dowódców,

i jego samego.

Doprowadzając do zniszczenia kraju Pogan.


-Spokojna, twoja głowa, jestem dziewicą i krew mi poleci. -Powiedziałam, przerywając milczenie.

-Wiem że zaboli, ale w razie gdyby ból był nie do wytrzymania módl się do Boga.

-Dobrze, pomodlę się choć wątpię żeby się to Wielkiemu Księciu w takiej sytuacji podobało.

-On tu nie ma co do gadania. Mężczyzna takiego czegoś nigdy nie przeżyje.

-No ale jakby nie było byłby to również jego pierwszy stosunek. A moja modlitwa przypominałaby mu modlitwy wrogich wojsk.

-Jak nie będziesz się wówczas drzeć w niebogłosy to nie będzie.

-Nie będę.

-Drzeć się możesz dopiero gdy osiągniesz sedno sprawy. Ale też cicho, żebyś go nie ogłuszyła. Do wiem jak podtrawisz krzyczeć. -Poczułam jak grund mi się pod nogami wali, jak mdleję. Gdybym nie siedziała na krześle, trzymając obie dłonie na stole to bym upadła na podłogę.

-Ty wiesz? -Powiedziałam ostatkiem sił.

-Co wiem? -Zapytała moja mama.

-Ty... -Dodarło do mnie że chyba jednak nie wie.- Myślisz że nie jestem cnotliwa?

-Ty nie cnotliwa? Widziałam, jak łapczywie Wielki Książę na ciebie patrzy, wiem że ci się podoba, ale chyba kilka dni jeszcze jesteś w stanie poczekać.

-Nigdy tego nie robiłam i nie będę robić aż do nocy poślubnej. A i potem będę zachowywać czystość, jedynie dla urodzenia następcy będę to robić. Jedna z moich dworek Aldona, wnuczka twojej ochmistrzyni dworu, choć sama nie próbowała, mówiła że to podobno bardzo nie przyjemne.

-Każda tak mówi, a potem każda się mężowi oddaje dla przyjemności. I z tobą tak będzie. No chyba że Wielki Książę jest homoseksualistą albo biseksualistą, bardziej w stronę homoseksualizmu. Wtedy miłował by mężczyzn.

-Ten wojownik miłował mężczyzn. -Wybuchłam głośnym śmiechem, ponieważ przypomniała mi się moja dzisiejsza rozmowa z Wielkim Księciem. Poza tym komizm i hipokryzja sytuacji tak mnie rozśmieszały że nawet gdyby moja matka nie powiedziała tych ostatnich zdań bym się roześmiała.

-Gdyby był, mogło by się dla niego nie liczyć kto jest przodkiem jego dzieci. A twoją przyjemność, honor i bezpieczeństwo miał by gdzieś, zapraszając do łoża swojego kochanka. Zaś wówczas ten wzrok byłby tylko przykrywką. W co jednak bardzo wątpię. Zwłaszcza po twojej reakcji.

-Na pewno jest co najmniej biseksualistą, w stronę kobiet, o ile nie czystym heteroseksualistą. -Zapewniłam swoją matkę.- Gdy był nastolatkiem i teraz proponował mi wielokrotnie wspólne zjednoczenie ciał. Kiedy się pocałowaliśmy to jego przyrodzenie samo wstało.

-Pocałowaliście się?

-Tak, z języczkiem.

-Przed ślubem nie wypada.

-Mamo. Przecież od tego dziewictwa się nie traci, a w ciążę to tym bardziej się nie zachodzi. Poza tym musieliśmy jakoś rozładować na pęcie które między nami urosło. Z resztą te pocałunki nie działy się teraz, tylko kiedy mieliśmy po czternaście, piętnaście, szesnaście lat.

-To było ich kilka?

-No trochę ich było. Straciłam rachubę.

-To bardzo źle, zachowujesz się jak zwykła dziwka. Takie zachowanie nie przystoi córce Króla.

-Ale.

-Nie przystoi i tyle. Ciągle mówimy o nim, ale jaką ty masz orientację?

-Heteroseksualną. Kocham Farisa. Gdy przy nim jestem, chcę stracić z nim dziewictwo. Mój mózg sam do mnie mówi że "lepszych genów dla dzieci nie znajdziesz", "najlepsze geny" i żebym z nim współżyła. Jest taki przystojny, ciekawe jak wygląda tam prawdziwy mężczyzna na dolę.


***


Kilka godzin później, w mojej komnacie. Siedząc przy stole sortowałam listy ważnych kapłanów, sędziów i rycerzy dzieląc je na dwie kupki listów- na te po prawej które były adresowane do Króla i drugie te po lewej które były adresowane do Królowej.;

-Królewno, dobrze się czujesz? -Zapytała Nina wchodząc do komnaty.

-Tak. A ty? -Zapytałam.

-Dobrze, bardzo miło mi że mnie o to pytasz.

-Jesteśmy przyjaciółkami, więc to powinnam czynić częściej.

-Nie, Królewna nie musi, wręcz nie wypada.

-Wypada, wypada.

-Królewno, ale.

-Czy nie uważasz, że na Królewskim dworze powinny też zapanować ludowe obyczaje? -Nim Nina zdarzyła opowiedzieć usłyszałam dobiegające z korytarza krzyki kobiety.

-Poganin!!!! Poganin!!! Poganin!!! Barbarzyńco, daj mi spokój!!! DAJ MI SPOKÓJ!!!-Wstałam.

-Co tam się dzieje?!!! -Zapytałam podchodząc do drzwi i otwierając je.

-Nic, Edwin podrywa Weronikę. -Powiedziała Aldona stojąca przed drzwiami. Kiedy to wypowiedziała Edwin dogonił Weronikę. Ledwo to powiedziała złapał ją prawą ręką za biodra, a lewą zakrył jej usta i nos. Podniósł.

-Raczej porywa!!! -Krzyknęłam, przesuwając Aldonę.

-Przepraszam Wielką Księżną, ale kocham Weronikę a ona nawet nie chcę że mną rozmawiać. -Powiedział ciągle ją trzymając.

-A tyś w ogóle kawaler? -Zapytała Aldona. Mężczyzna puścił dworkę.

-Tak, kawalerki jest mój stan. -Złapał prawą ręką na serce.- Dlatego moje serce do Weroniki biję. Gdyby ze mną porozmawiała to bym pewnie ją przekonał do małżeństwa. Starałabym się jak najlepiej dla niej. A że w łaskach Wielkiego Księcia jestem, więc zamożny jestem. Pochodzę również z bardzo bogatej rodziny, jeden z dwóch dziedziców Królewskiego Generała, jestem wnukiem słynnego dowódcy z bitwy pod.

-Chcesz się żenić czy ją straszyć!!! Wujka tam straciła!!! -Krzyknęłam wystraszona, przerywając mu.

-Przepraszam was. Jako sługa Wielkiego Księcia to już mam taki odruch.

-Ja wybaczam że tak powiedziałeś. Choć sam widzisz nie pisane nam małżeństwo. Z dwóch różnych światów jesteśmy.

-Oj tam a Wielki Książę i jego małżonka.

-Przepraszam za to co powiem, ale to polityka. -Powiedziała Weronika.

-Ja tu stoję! -Przypomniałam im.

-Co do mojego potencjalnego ożenku. Jesteś dworko taka piękna że zakochałem się od razu. Czym częściej cię widzę, a mijam na korytarzu kilka razy w ciągu doby, czy czekając na Wielkiego Księcia przychodzi mi na myśl ożenek z panną.

-Lecz, ty jesteś poganinem. Nie chciałabym aby moje dzieci nimi były.

-No dobrze, córki mogą, jeśli zechcą wyznawać twoją religię. Najwyżej wyjdą za mąż na zachodzie np. za ambasadora lub za kogoś z pracującego w ambasadzie lub po prostu gorzej np. za kupca albo prawnika międzynarodowego. Ale przed synami ta sama religia zamyka drzwi przed karierą.

-Co tam kochanie? -Zaskoczył nas idący za moich pleców Wielki Książę.

-Kochany Wielki Książę, dobrze. Choć przy tobie z pewnością na pewno będzie lepiej. -Powiedziałam grzecznościowo.

-Co oświadczyłeś się czy jeszcze czekasz? -Zażartował Wielki Książę, wtulając się we mnie.

-Nie zdążyłem z nią dobrze porozmawiać. -Powiedział mężczyzna.

-A co uciekła? -Zaśmiał się Książę, łapiąc mnie za biodra.

-Próbowała. -Powiedział młodzieniec.

-No cóż to tylko ja się z Bezprymką ożenię. -Zaśmiał się Władca, całując mnie w tył głowy. Powodując przy tym smutek mężczyzny, pewnie też by chciał całować swoją ukochaną w głowę, a jest tylko powodem do śmiechu Władcy.

-I tak by się twoi rodzice nie zgodzili. -Powiedziała pocieszającym głosem Nina do smutnego wojownika.

-Nie prawda. Zgodziliby się, ponieważ ona jest kobietą z dworu Wielkiej Księżnej. Pewnie musiała bym jeszcze tam trochę posłużyć jako dwórka, potem jako matrona, ale nie byli by źli. W końcu któryś z ich synów się ożenił. To pewnie spłodzi dziedzica.

-Ja bym na twoim miejscu taką partię rozważyła.

-No dobrze zgodzę, ale ty Nina wyjdziesz za jego brata. -Zaśmiała się niewiasta.

-Jak go poznam i mi się oświadczy. -Zaśmiała się.

-Och nie chciałabyś go poznać.

-Czemu?

-Bo on na męża się nie nadaję. -Zaśmiał się jego brat.

-Edwin, racja. -Zaśmiał się Władca.

-A czemu się na męża nie nadaję?

-Bo on przy kobietach jakby to powiedzieć. -Śmiał się Edwin.

-Kapcia łapię. I niezbyt mu staje. -Śmiał się Władca.

-To on taki zawstydzony? -Zapytała Nina.

-Nie w tym problem. -Śmiał się Edwin.

-No, trochę by było dziwne aby nie wstydził się siebie przy kobietach a nie wstydził prowadzić wojsko do walki. -Śmiał się Faris.

-To może on jest impotentem? -Zapytała Weronika.

-Nie. -Zaczerwienił się jego brat, śmiejąc się.

-Nie. -Zaśmiał się Książę. W tym momencie minęła nas służka która miłuję kobiety. Więc pomyślałam że ten wojownik może miłować mężczyzn.

-Jest homoseksualny? -Zapytałam z całą powagą.

-Nie. -Ciągle się śmiał.

-Kochanie, nie. -Ciągle się śmiał.

-No nie wiem, biseksualny w stronę mężczyzn, transeksualny? -Znowu zapytałam z całym szacunkiem i powagą.

-Mój brat pragnący mężczyzn. Mój brat nie mężczyzna? -Śmiał się.

-Oj kobieta na polu walki to kłopoty. -Śmiał się Władca, a następnie pocałował mnie w głowę.

-No to może jest demiseksualny i aby to zrobić, aby rozdziewiczyć kobietę lub odebrać prawictwo mężczyźnie prawdziwie się zakochać? -Znowu zapytałam z całą powagą oraz szacunkiem.

-Nie. Na pewno nie w tym problem. -Śmiał się co raz głośniej.

-No jeśli nawet jego brat mówi że nie to nie. -Zaśmiał się Władca, całując mnie w szyję.

-No to z orientacji seksualny zostaje jeszcze autoseksualizm?

-Nie, choć pewnie się masturbuję, to nie w tym problem. -Prawie umarł że śmiechu.

-Nie, są jeszcze inne. Sama mi mówiłaś o Królewnoseksualizmie. Nie jest Królewnoseksualny. Choć jest w śród nas ktoś kto jest Królewnoseksualny. -Faris też prawie umarł że śmiechu. Pocałował mnie w szyję.

-Chłopaki, co w tym takiego śmiesznego? -Zapytała Nina.

-No właśnie, Faris? -Zapytałam.

-Wy jesteście śmieszne. -Powiedział Edwin.

-Czemu? -Zapytałam.

-Śmieszne jesteście. -Powiedział Edwin.

-Jesteście tak śmieszne, że mi aż twardnieje że śmiechu. Zaraz wejdę w twoją kobiecość. -Powiedział Faris, całując mnie w szyję. Zastanowiłam się czy to możliwe, by mógł twardnieć ze śmiechu ale nie chciałam się obracać i sprawdzać czy to prawda bo miał go tak że jeśli stał to ocierał się o moją sukienkę z tyłu i gdybym się odwróciła, a okazało by się to prawdą to był widoczny w jego spodniach od garnituru.

-Ja tak myślę Edwin i Ty o Wielki Książę może wyście mieli coś z jego twardnieniem. -Powiedziała Nina. Mężczyźni momentalnie przestali się śmiać.

-Ja z własnym bratem? Nawet by mi nie smakował!!!

-Że co? Co mam tu wszystkim wam pokazać jak robię to z Królewną? -Zapytał mój partner łóżkowy.

-Kocham Weronikę!!! -Krzyknął Edwin.

-A ja Królewnę!!! To ona a nie jakiś tam wódź wojskowy będzie Wielką Księżną!!! -Krzyknął Książę.

-Wielki Książę, Król pragnie cię widzieć. -Usłyszałam męski głos Jana, a ja w ogóle odkryłam że on przyszedł.

-Aha, już idę. -Powiedział Władca. Szybko puszczając się mnie.

-To masz problem. -Wskazał ręką na jego spodnie.

-Eeee... ostygnie sam. -Powiedział Władca.

-Kiedy ich nakryłem, był w gorszym stanie a ostygł. -Powiedział dwumetrowy Jan.

-A jak w takim stanie przyjdziesz do teścia?

-To powiem o całej sytuacji nie mówiąc oczywiście o tym o czym rozmawialiśmy. Powiem że rozmawiałem z wami o małżeństwach międzynarodowych. -Powiedział mój narzeczony.


***


Wieczorem w mojej komnacie. Siedziałam na łóżku, podparta o czarno-białe poduszki czytałam książkę o psychologii polityki. Próbowałam po raz drugi przeczytać rozdział o psychologicznych czynnikach zewnętrznych modyfikujące bodziec w werbalnym przekazie propagandowym. Czytanie takich książek była moją pasją. Odkryłam ją nie dawno, ale dzięki niej coraz bardziej rozumiałam jak manipulować tłumem. Okazało się jak mało o tym wiedziałam. Jak mało mnie na studiach tego nauczyli. Co mogłam dopracować podczas moich wypowiedzi. Wiem że 1/4 tej wiedzy nigdy nie użyje bo nie będę w pełni politykiem, a jedynie marionetką ale coś może się mi przydać. Mniej więcej od mojego szestanstego roku życia nawidze służących układających mowy, bo robią ze mnie małą dziewczynkę, a nie dorosłą kobietę. Zapominają że nie mam dziesięciu czy piętnastu lat a już dwadzieścialat. Z układanych przez nich mów wynika że jestem bardzo opuźniona w rozwoju psychicznym. I bardzo wolno dorastam. Mam nadzieje że ci którzy będą mi układać mowy kiedy będę Wielką Księżną będą układać mi je zgodnie z moim wiekiem. Choć mnie już raz zawiedli, nie nauczyli mowy Wielkiego Księcia która była dla niego szykowana przez naszych ludzi. Dlatego wszystko się posypało. Mogli ją zmodyfikować, jakieś zdanie skrócić, jakieś zdania dodać, częściej odwoływać się do ich bogów, nadać jakiemuś zdaniu inny ton ale nie robić tak by Władca wypowiadał się sam. Akurat Faris się do tego nie nadaje. Okrył się wstydem oraz okazał swoją pychę, przypominając przy tym wszystkim zebranym swojego dziada. Tak okrutnego człowieka że nawet za tysiąc lat będą pamiętać go jako krwawego władcę. Przez Farisa całe przywitanie go na zamku zmieniło sens (i oczywiście brzmienie, by dopasować do sytuacji).

Wielki Książę przerywając mi czytanie oraz rozmyślanie, przyszedł do mojej komnaty.;

-Kochanie, jak się czujesz? -Zapytał. Pewnie pamiętał że rano czułam się źle.

-Dobrze.

-Kotku, na pewno?

-Tak.

-Najmądrzejsza z kobiet, co tam czytasz?

-Psychologię polityki.

-Aha. -Pocałował mnie w usta.

-Opowiedz mi coś o twojej zdobyczy?

-O tobie?

-Nie.

-Nie?

-Nie o Księstwo Ałłłmaznyjj nad Czarną Myją.

-Oj tam takie już nie istniejące państewko, co wyznawało twoją religię tylko odłamu wschodniego. Wywołało powstanie bo namawiało do buntu przygraniczne tereny. Wysłało im trochę uzbrojenia, armaty i prowiant. To jak pokonałem bunt to się tak rozpędziłem że i je zdobyłem. Nie mów nikomu ale to częściowo dlatego że nie wiedziałem czy to to nadal Ağırbaşlı Kraj czy już Ałłłmaznyjj Kraj. Granica tam nie do końca była wyznaczona. Mapy terenu były nie dokładne.

-Ty nie wiedziałeś?

-No jakoś w Bezprymii to jakieś tam kraiki na wschodzie to były przerabiane jako jedna lekcja. Mi powiedziała nauczycielka od geografii że ja lepiej wiem od niej bo z nimi mój kraj graniczy. Wtedy wydawało mi się że wszystko wiem jak się później okazało nie wiele wiedziałem. Choć towarzyszący mi Jan oraz Devid mówili mi że jesteśmy za granicą. Jestem głupim mięśniakiem, bywam bardzo głupim dresem.

-Oj tam miałeś raptem dziewiętnaście lat.

-No dobra ale mi więcej nie przypominaj o tej "wojnie" bo ja na to mówię że to "stłumienie powstania". Ty nie wiem czemu, ale nie nawidziesz instytucji niewolnictwa a mamy niewolników z mojej pomyłki. Dosłownie mamy bo w pałacu są niewolnice, służki z tego byłego kraju.


***


Zasnęłam w ramionach mojego ukochanego. Śniło mi się że szłam na piechotę zimą w lesie, prawdopodobniej na wschodzie ojczyzny mojego ukochanego. Prócz mrozu nic mi nie doskwierało. Czułam się dobrze. Wszystko było dobrze. Do czasu. Na środku odśnieżonej drogi spotkałam wilka. Staliśmy, wpatrując się na niego, on patrzał się na mnie, Sparaliżował mnie strach. Wilk zaczął do mnie podchodzić. Mimowolnie krzyknęłam.;

-Nie rób mi krzywdy!

-Kim jesteś? -Zapytał Wilk.

-Wielką Księżną. -Opowiedziałam że zdziwieniem że wilki mówią ludzkim głosem.

-Tak?

-Tak. Jestem żoną Wielkiego Księcia Farisa. -Powiedziałam.

-Twój mąż, moja Pani nie żyje. Bardzo współczuję. Razem z moją watahom byłem światkiem strasznej bitwy. Widziałem śmierć jego ludzi, widziałem piekło wojennej bitwy. Widziałem jak Wielki Książę spada z konia i próbując uciec dostaje cios mieczem w plecy. Następnie w głowę. Zadeptują go pędzące konie. Słyszałem od mojego brata że jego ciało spalono na stosie.

-To nie mógł być on. Ależ on żyje.

-Nie. Przykro mi Pani.

-To nie możliwe! -Rozpłakałam się.

-Niestety nie żyje.

-To nie możliwe!!!

-Niestety nie żyje.

-TO NIE MOŻLIWE!

-Niestety nie żyje.

-TO NIE MOŻLIWE!!!


Coś mnie obudziło. Okazało się że szarpie mnie ukochany.


-Kochanie co jest nie możliwe?

-Już nic, śnił mi się horror.

-Śniło mi że byłam zimą w lesie.

-Tak, lasy są nie bezpieczne.

-Las iglasty. Co oznacza klęskę i niepowodzenie. Las we mgle. Sen o lesie we mgle interpretuje się jako problemy, jakie napotkasz w osiągnięciu celu. O co teraz walczysz, starasz się?

-Ja o ciebie, ty o mnie.

-Muszę mieć na uwadze, że sen o lesie we mgle, ostrzega śniącego, że nie zdobędę tego bez trudności.

-Lecz ty malutka już mnie zdobyłaś. Będę na zawsze twój. Tylko twój.

-Gdy się śni wilk który jest przyjaźnie nastawiony, to symbol przyjaźni, zrozumienia i wsparcia, którego potrzebuje. Symbol że ktoś może mi bardzo pomóc. Niestety oznacza to również nieprzyjaciela i że on może zaskoczyć.

-Niewiele zrozumiałem ale niech będzie.

-Lepiej abyś nie wiedział co mi się śniło.

-Ponieważ?

-Wolałabym aby nigdy się nie spełniło.

-Był aż to taki straszny sen? -Zapytał.

-Tak. -Powiedziałam, z nadzieją że podobnie się nie zdarzy. Że senne symbole są mylne. Ale czy były?













Część dalsza nastąpi...

Czytelniku zostaw komentarz!!!

Twoja opinia jest dla nas drogowskazem!!!

Zagłosuj w konkursie na najlepszy tekst na stronie w 2020!!!

Comments


KONTAKT

Thanks for submitting! Dziękujemy za kontakt!

© 2020 by NoeliaKsiazek. Wykonano w Wix.com

                                               Proudly created with Wix.com

  • Facebook Social Ikona
  • Facebook Social Ikona
  • Instagram
  • Twitter Ikona społeczna
bottom of page