Jabłko Królewskie #27
- Noelia Martyna Rozinkiewicz
- 12 lis 2020
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 22 lis 2020
Darmowe Opowiadanie, +16 lat,
odcinek zawiera treści które mogą być nieodpowiednie dla dzieci.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
W sali o tysiącach czerwonych krzesłach, wisiały flagi: Bezprymii, Nad Rzecza i Ağırbaşlıego Kraju. Klęczałam przez Kapłanami mojej religii.;
-Niech żyje Królowa!!! -Krzykneli Główny Kapłan Bezprymii oraz Główny Kaplan Nad Rzecza.
-Niech żyje!!! -Krzykneły puste siedziska,
-Zostając Władcą -oznajmił Faris- zostaje się Władcą na zawsze. Noś tą koronę godnie. A niech nasz socjusz, nigdy nie umiera. -Dokończył.
-Nie umrze, dopóki twoi rodacy nie będą się zachowywać agresywnie. -Wyszeptałam pod nosem.
-Wielka Księżno. -Usłyszałam z oddali głos Farisa.- Żono. -Otwarłam oczy.
-Yyyyyyy.... -Powiedziałam.
-Obudź się. -Powiedział Faris.
-To tylko sen? -Zapytałam.
-Nie rozumiem, ale spałaś. -Powiedział Wielki Książę.
-Dobrze że mnie obudziłeś. -Powiedziałam.
-Jak ty już wiesz, że Generałowie chcą cię widzieć??? -Zapytał Wielki Książę.- No tak, przecież cały świat huczy że twoja mama to czarownica, więc ty też. -Powiedział.
-Nie jestem czarownicą. Po prostu ten sen... -Powiedziałam.
-Był straszny? -Zapytał.
-Dziwny. Nie chciałabym aby śnił mi się dalej. -Powiedziałam.
Część dalsza nastąpi...
Czytelniku zostaw komentarz!!!
Twoja opinia jest dla nas drogowskazem!!!
Zagłosuj w konkursie na najlepszy tekst na stronie w 2020!!
Commentaires