Jabłko Królewskie #11

Darmowe Opowiadanie, +16 lat,

odcinek zawiera treści które mogą być nieodpowiednie dla dzieci.

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Ocknęłam się leżąc w jakimś pomieszczeniu o ceglanych ścianach.;

-Ratunku!!! -Krzyknęłam mimowolnie.- Gdzie ja jestem?!!!

-Obudziła się dziwka pogańska! -Usłyszałam męski głos.

-Ratunku!!! Ratunku!!! Ratunku!!! Ratunku!!! Ratunku!!! -Krzyczałam mimowolnie.

-Przestań krzyczeć bo twoja głowa rozstrzaska się o tą ścianę!!!

-Gdzie Faris?!!!

-Twój pogański barbarzyńca jest w innym pomieszczeniu!!!

-A co z nim?!!!

-Jest mocno pobity!!! Ale to nic!!! Żywy pojedzie jako prezent do swojego pana!!!

-Jakiego pana?!!!

-Cicho ścierko od podłogi!!! I tak powiedziałam ci bardzo dużo!!!

-Jakiego pana?!!!

-Ladacznico nie powiem ci!!!

-Czy tym panem jest krucjator?!!!

-Nie wiedziałem że istnieją takie mądre ladacznice.

-Gdzie ja jestem?!!!

-W domu bez okien!!!

-A ty kim jesteś?!!!

-Mężczyzną który zabije cię jeśli będziesz pytała o coś więcej!!! -Wyszedł.

Pogrążyłam się w myślach.

-

Co się stało?

Rozumiem że jestem porwana.

Porwany został również Wielki Książę Ağırbaşlıego Kraju Faris.

Bardzo się o niego boje.

O niego boje się bardzo.

Oby nic mu się nie stało.

On na to nie zasłużył.

Jest typowym władcą.

Atakują jego kraj to go broni.

Niech Bóg ma go w swojej opiece.

Wielki Książę Ağırbaşlıego Kraju Faris ma wielu wrogów.

Ma bardzo wielu wrogów.

Ktoś nas porwał.

Ale kto to zrobił?

Ale kto to zlecił?

KTO?

KTO?

KTO?

Najprawdopodobniej krucjatorzy.

Nawet jakby ten człowiek to powiedział.

Ale czy jest tak głupi czy to nie oni

i pragnie mnie zmylić?

Zakładam jednak że oni.

A mężczyzna jest po prostu nie inteligentny.

Ponieważ on nie ma krewnych

którzy dziedziczyli by po nim tron.

Ale dokładnie kto?

Mam dziwne poczucie że mieszał to ręce mąż mojej siostry.

Pisał razem z moją siostrą do mojego ojca i do mojej matki

żeby mnie za poganina nie wydawali.

Że taki człowiek, a wręcz zwierzę

zasługuje jedynie na śmierć.

Żeby lepiej poparli krucjatę.

Ağırbaşlıycy mieli by większy problem z opanowaniem całej zachodniej granicy,

niż tylko kawałka takiej przygranicznej ziemi.

Od morza aż do gór od strony Bezprymii,

a od gór do końca zachodniej granicy

od strony Quốcgiawyszehradlandem.

Moja siostra...

Czyli moja siostra też jest w to zamieszana.

Nie, to paranoja!!!

To paranoja!!!

Paranoja!!!

PARANOJA!!!

Moja siostra nie byłaby wstanie zrobić coś mi.

Przecież wie że to ślub polityczny.

Sama wyszła za mąż dla polityki.

Kocha swojego męża i jest jego najbliższą przyjaciółką

ale

wyszła za mąż dla polityki.

Tak samo jak ja.

Moje małżeństwo to mój patriotyczny obowiązek.

Jej małżeństwo to jej patriotyczny obowiązek.

Urodziłyśmy się by takie wypełnić.

Zgodnie z umową ślubom układ

między państwami: Bezprymią i Nad Rzeczem a Ağırbaşlım Krajem

przewidywał nie tylko

moje małżeństwo ale i obiecywał wieczysty pokój wieczysty.

Władcy Bezprymii i Nad Rzecza oraz Ağırbaşlıego Kraju

obiecali unię handlowo-usługową, unię pracy oraz obiecali wymianę edukacyjną.

Władca kraju leżącego na dwóch kontynentach obiecał

wypuścić oraz wyzwolić Bezprymskich i Nad Rzecznych niewolników.

W ostatnim punkcie aktu Władca obiecywał

że w momencie jego bezpotomnej śmierci tron

obejmie wskazany (po śmierci) przez jego

małżonkę król/królewicz/książę Bezprymski i jednocześnie Nad Rzecza.

Boże czyli to może być mój ojciec lub brat?

Ojciec na pewno nie, on już panuje w dwóch krajach.

Z resztą nie nadaje się na władcę.

Mój Brat?

Nie, on by mi tego i Farisowi nie zrobił.

***

Przed moją twarzą pojawiła się kobieta postać. Miała założony na sobie czarny płacz którego kaptur zasłaniał czarne włosy. Miała czarnym materiałem zasłoniętą twarz, zz pod którego widać jej było tylko czarne brwi, czarne rzęsy, czarne oczy. Kobiece oczy wpatrzone we na mnie, powodowały strach. Ale mnie miałam siły stać, a co dopiero walczyć, by uciec. Postać wpatrując się w moją osobę, nachyliła się nam mną.;

-Kim jesteś?

-Nie chciałabyś wiedzieć.

-Gdzie jest Faris?

-W innym pomieszczeniu.

-Komu służysz?

-Nie chciałabyś wiedzieć.

-Co mi zrobisz?

-Nic.

-Co się stało?

-Obudź się!!! Obudź się pogańska żmiją!!!

-Nie jestem ani poganką ani nie jestem żmiją!!!

-Jesteś jednym i drugim!!!

-Co z Farisem!!!

-Wielki Książę razem z tobą pojedzie następnej nocy do innego ukrycia!!!

-Gdzie!!!

-Nie mogę ci powiedzieć!!! Z resztą następnej nocy i kolejnej nocy zmienisz miejsce swojego ukrycia!!! I tak co noc, co noc, co noc!!!

-A jaki jest dzień!!!

-Dwudziesty siódmy października!!! -Wyszedł. Zamknął za sobą drzwi, tak bym nie mogła zobaczyć gdzie jestem. Otworzył drzwi, tak bym nie mogła nic zobaczyć. Wszedł. -Zjedź to!!! -Trzymał w rękach dwa jabłka.

-Nie!!!

-Zjedź to!!!

-Nie!!!

-Zjedź to!!!

-Nie!!!

-Zjedź to!!! To może inaczej!!! -Przekroił jabłka na pół.- Patrz, zwyczaje jabłko. -Odkroił sobie dwa małe fragmenty jabłek. Zjadł te fragmenty.- Mi nic nie jest!!! Jedź!!! Jutro przyniose ci więcej!!! Ale teraz mój szef kazał was głodzić; by ten nieokrzesany dzikus był bardziej rozmowny!!! I ty i ten przebrzydły poganin dostaliście po dwa jabłka!!!

-No dobrze!!! -Zjadłam a mężczyzna patrzał czy na pewno jem.

-Sama widzisz ten twój poganin by obrazu wroga otruł, a ty żyjesz!!! Wyszedł. Zamknął za sobą drzwi, tak bym nie mogła zobaczyć gdzie jestem. Otworzył drzwi, tak bym nie mogła nic zobaczyć. Wszedł.

-Wypuść Wielko Księcia!!!

- Nie mogę!!! Ale widzę że ty naprawdę go kochasz!!! Wypij to!!! -Trzymał w ręku pojemnik z napojem.

-Nie wypije!!!

-Wypij to!!!

-Nie wypije!!!

-Masz pić!!!

-Ale!!!

-Masz to wypić!!!

-Dobrze!!! -Wypiłam dwa łyki.

-Masz to wypić do końca!!!

-Pije!!! -Wypiłam do końca.

-Dobra osoba!!! -Ledwo to usłyszałam. Zendlałam.